Ubranko na miarę.
Najlepiej skrojone, zawsze blisko, zmieniające swój rozmiar w zależności od wieku i potrzeby.
Nasze ciało.
Do pewnego momentu znosi cierpliwie wszystkie eksperymenty, służy i nie buntuje się. Ale wszystko ma swój koniec. W końcu przychodzi moment, kiedy brak przeglądów technicznych i napraw okresowych spowoduje strajk.
Etap pierwszy.
Zaczynamy odczuwać ciało, na początku są to pojedyncze incydenty, które powodują krótkie przestoje w aktywności – zdarzają się jeden lub dwa razy w roku. W sumie, w pewnym wieku każdemu może zdarzyć się niedyspozycja- nie przejmujemy się.
Etap drugi.
Kolejne incydenty zaczynają pojawiać się okresowo, z pewną regularnością – wiosna, jesień, okolice świąt lub urlopu. Tłumaczymy sobie: „No w sumie młodsi nie jesteśmy, cóż dziwnego”.
Etap trzeci.
Incydenty bólowe lub pewne dysfunkcje, przechodzą w fazę kliniczną, czyli powodują dodatkowo różnego rodzaju dolegliwości, które zmuszają nas do działania – pójścia do lekarza.
Aparat ruchu – ciało, źle znosi przeciążenia statyczne, czyli długotrwałe przebywanie w jednej wymuszonej pozycji np. przy biurku.
Równie źle reaguje na napięcia ze sfery duchowej – własne negatywne myśli i uczucia. Szczególnie aktywne biologicznie są tkanki łączne, to one odbierają i kumulują sygnały negatywne. A kiedy są dostatecznie długo przeciążane, same generują dolegliwości bólowe lub inne dysfunkcje, utrudniając przyjemne życie..
Cdn
Autorka: Adrianna Suska