Myśl jest jak ziarno rzucone na ziemię, czasem wiatr je porwie i przeniesie dalej, ale gdy trafi na podatny grunt zaczyna się ukorzeniać. Kiedy pierwszy korzonek się umocuje, zaczynasz przeglądać oferty dostępnych kursów nauczycielskich. Analizujesz, porównujesz, kombinujesz i sprawdzasz terminy. Trudną decyzją jest wybranie rodzaju jogi, w którym będziesz się szkolić. Czasami jest to joga którą ćwiczysz na co dzień, a czasem coś zupełnie innego. Pamiętaj, pierwszy kurs to zazwyczaj dopiero początek podróży po wiedzę. 🙂
Kieruj się sercem i intuicją.
Nauczyciel jogi, którego wybierzesz powinien w jakimś stopniu być inspiracją , ale nie powinien narzucać swoich poglądów. Jego rola to wzmacnianie ucznia w podążaniu własną drogą.
Na kurs nauczycielski trafiają różne osoby – takie, które mają już doświadczenie w nauczaniu i takie, które nigdy nie prowadziły zajęć. Moim zdaniem osoby początkujące są bardzo cenne, bo to właśnie one będą doświadczać dokładnie tego, co później ich uczniowie.
Mam na myśli zmagania z ciałem i motywacją do ćwiczeń. Osoby zaawansowane czasem zapominają, że kiedyś *wół cielęciem był*, za to mają różne doświadczenia w nauczaniu i mogą podzielić się swoimi przemyśleniami, co niezwykle pomaga początkującym.
Jeśli nie masz doświadczenia w nauczaniu nie bój się, na kursie będziesz miał bezpieczna grupę kursowych króliczków, która wyrozumiale zniesie wszelkie eksperymenty dydaktyczne 🙂
Autorka: Adrianna Suska